Powtórka z rozrywki.
Po całkiem udanym debiucie na Tour de Pologne Amatorów w 2021 rok, pełen dobrych wspomnień i energii, postanowiłem powtórzyć start licząc na dobrą, zdrową rywalizację. Dlatego wspólnie z rodziną, zaaranżowaliśmy urlop w Bieszczadach połączony ze startem (lub na odwrót :)) Zapakowaliśmy manatki i ruszyliśmy przez pół Polski do Arłamowa.
Złe dobrego początki
Niestety tym razem pogoda spłatała soczystego figla. Przez Polskę przetoczył się front, zalewając góry rzęsistym deszczem. Srogo lało w nocy i tuż przed startem w dniu imprezy. Uczestnicy siedzieli w samochodach do ostatniej chwili, wychodząc z założenia, że jeszcze zdążą zmoknąć. Nie po to jednak tu przyjechałem, żeby siedzieć w aucie.
Start Tour de Pologne Amatorów 2022
Tak, był, choć w tym roku nieco chaotyczny – z jakiegoś powodu postanowiono połączyć część sektorów i wypuszczono nas w dużej (za dużej) grupie. Efekt był taki, że na „siodle” (charakterystyczny stromy zjazd/podjazd na wyjeździe z Arłamowa) zrobił się korek. Później długi zjazd, na którym priorytetem było trzymać emocje na wodzy i uważać, by się nie przewrócić. Niestety wiele zakrętów zbierało żniwo w postaci przeszlifowanych zawodników – pogoda dawała o sobie znać.
Nabieranie tempa
Wraz z upływem kolejnych kilometrów, asfalt zaczął przesychać, co dawało dwie rzeczy: przyczepność i większą frajdę. Tempo rosło, uformowaliśmy coś na wzór grupy 5-8 osób, która w zależności od zjazdu lub wjazdu, miała innych liderów. Piszę na wzór nie bez kozery, bo de facto mijaliśmy się i wymienialiśmy na zjazdach i wjazdach (każdy tu szuka właściwego dla siebie rytmu) co nie zmienia faktu, że mijanie tych samych osób dawało dodatkową motywację.
Zachować siły do końca
Schemat trasy dobrze pamiętałem z zeszłego roku. Długi zjazd, później dwie pętle, a na nich podjazd, zjazd, podjazd, zjazd, podjazd, zjazd (x2), a potem już do mety tylko… podjazd. Kluczowe to nie „zajechać” się na początku. W sumie udało mi się zachować siły do końca, tak by nawet zafiniszować, na mecie na szczycie w Arłamowie. Fajnie!
Podsumowanie startu
Porównując z zeszłym rokiem, czas okazał się praktycznie identyczny. Osiągnąłem wynik gorszy o 18 sekund (2:41,01) co dało 284 miejsce i 90 w m3. Byłem szybszy na podjazdach, i wolniejszy na zjazdach, co zapewne było efektem deszczowej aury. Nie mniej wynik uznaję za dobry, zakładając, że w optymalnych warunkach, wykręciłbym lepszy czas niż rok wcześniej. Mam jeszcze jedną obserwację. W tym roku wystartowałem na sporo bardziej wyrafinowanym sprzęcie – Specialized Roubaix Expert wyposażonym w hydrauliczne hamulce tarczowe oraz elektroniczną grupę Di2 od Shimano. Fakt, te udogodnienia w połączeniu z amortyzacją Future Shock 2.0 dały mi sporo więcej pewności, szczególnie na zjazdach. Wniosek jednak jest taki, że nie wpływa to w ogólnym rozrachunku radykalnie na czas, czyli – jedzie kolarz 🙂
Podsumowanie Tour de Pologne Amatorów 2022
TDPA jest ok. Impreza daje Ci możliwość, aby poczuć się jak PRO. Jedziesz po tych samych trasach, co zawodowcy. Oprawa jest profesjonalna, start ( poza połączeniem sektorów ) napawa dumą – gra motywująca muzyka, jest dużo kibiców. Na trasie też sporo dopingujących. Meta na podjeździe daje dużą frajdę. Wręczenie nagród z „pompą”. Jest to wydarzenie na wysokim poziomie.
Drodzy organizatorzy: Na przyszły rok, zamówcie koniecznie lepszą pogodę 🙂
Piotr Modzelewski